wróć

Dzień dziewiąty - Palermo, P-zza Armerina, Villa Romana

wróć
Hej, dzis rano wyruszylam z Trapani, nie bez zalu, przez Palermo do Piazza Armerina. Ale od poczatku. Jest niedziela, i choc kupilam bilet na autobus miejski to jednak nie bardzo wierzylam, ze te autobusy beda dzis chodzic. I nie pomylilam sie. Poszlam, na moich bolacych nogach, piechota i zaden autobus mnie nie minal... W Palermo mialam dwie i pol godziny czasu i stwierdzilam, ze nie mna sensu przez ten czas siedziec i czekac na przystanku. Oddalam plecak do przechowalni dworcowej i poszlam przypomniec sobie Palermo. Poszlam via Roma, do Vittorio Emanuele i przypomnialam sobie ze jest niedaleko Piazza Marina, ten plac z fantastycznymi drzewiastymi olbrzymami. I tam sobie usiadlam, tym razem bez pospiechu...

Do Piazza Armerina jechalam przez centrum Sycylii, o to mi wlasnie chodzilo zeby to zobaczyc. Gory, gory i gory, gory i pagorki, czesciowo calkiem jalowe, czesciowo jakies pastwiska. Jak ci ludzie tu zyja, w takich warunkach...ù Przed Piazza Armerina byla Enna, gdzie pojade jutro. To miasto znajduje sie na gorze i trudno wrecz uwierzyc ze autobus moze sie tam wspiac, a on to zrobil i to szybko...

Potem pojechalismy do Piazza Armerina, tu poszlam do Ostello del Borgo, obchodzac centrum kilka razy, bo nie tak latwo bylo w tej plataninie uliczek znalezc ten dawny klasztor, w ktorym teraz miesci sie schronisko. Tu okazalo sie, ze niestety, posialam gdzies, nie wiem jakim cudem, legitymacje schronisk. Tutaj udalo mi sie, bo akurat nie mieli nowych legitymacji na stanie, i w tajemnicy mi sie upieklo, ale w Noto bede musiala kupic nowa legitymacje, i to nieco boli. Ale jakas tajemnicza sprawa, co sie z nia moglo stac... Jak narazie jestem w czteroosobowym pokoju sama, i niech tak zostanie do rana!

To co najwazniejsze tutaj do zobaczenia, to Villa Romana, odkryte calkiem niedawno rzymskie freski, wsrod ktorych slynne rzymianki w strojach bikini... To trzeba bylo koniecznie zobaczyc. Ale jak sie tam dostac? Jest autobus, jest przystanek, ale to co napisane w rozkladzie calkowicie przechodzi moje mozliwosci rozumowania, i postanawiam pojsc pieszo, tak w ramach leczenia bolacych nog... 4,5 km, co to dla mnie... Jak sie tych kilometrow do celu robi 1,5, zatrzymuje sie samochod i proponuje podrzucenie do Villi, przekonujac mnie, ze za godzine zamykaja. To jest oczywiscie argument... Ale tak sobie mysle, jak ja wroce, tym bardziej, ze jest caly czas w dol, a wiec spowrotem bedzie pod gore... Ale o tym pomyslimy potem...

Freski zwiedza sie idac po wysokich chodnikach i spogladajac na nie w dol. Szukam i szukam tych dziewczat, i nigdzie ich nie ma. Po drodze podziwiam scenki mysliwskie, freski jak perskie dywany, zwierzeta itp. Na koniec, po niezlym szukaniu wreszcie znajduje... One sa zupelnie niezwykle, idealne! Dziewczyny w bikini z czasow rzymskich...

No, w koncu ruszam stamtad - patrze na rozklad jazdy, nic z niego nie wynika. Pytam sprzedawcow ze stoiska z pamiatkami - niestety, autobusu nie bedzie. Mowie, no to co mam zrobic, i robie krok do przodu. Zatrzymuja mnie. Potrzebuje pani podwiezienia? - No, jakby to powiedziec, chyba tak, mowie, i z gory boje sie, ile to bedzie kosztowalo. Mowia mi, zebym poczekala, bo ludzie beda sie zbierac i napewno ktos mnie podwiezie. Facet podprowadza mnie do dziewczyny i mowi do niej, ze moze juz jechac, ale ma mnie podwiezc. Dziewczyna otwiera mi drzwi, i jedziemy gadajac. Okazuje sie, ze ona ma prawo jazdy od 5 dni! Ale radzi sobie fantastycznie! Podwozi mnie na glowny plac Piazza Armerina, uratowala mi zycie. Nie wiem jak zapytac, zeby nie podpasc - czy jestem cos winna? Alez skad! Wiec dziekuje bardzo serdecznie i ide na Stare Miasto.

Piekne budynki, waskie uliczki, masa turystow, tzn nie tlumy, ale wiekszosc ludzi to turysci. Postanowialm dzisiaj wreszcie cos zjesc porzadnego, ile mozna sie zywic chlebem. Znalazlam trattorie, oczywiscie, nie dalabym rady zjesc normalnego obiadu, ale dla nas porcja spaghetti to calkiem normalny obiad, wiec prosze Spaghetti alla zingara i wino. Porcja byla ogromna, ale zjadlam wszystko, po wlosku wyczyscilam talerz chlebem, wypilam wino... Chyba jest OK...

Jutro jade do Catanii, a wczesniej zatrzymam sie na dwie godziny w Ennie, ktora sprobuje zobaczyc choc troszke z plecakiem na plecach. Zobaczymy jak mi to wyjdzie. Nie wiem czy w Catanii bedzie internet i nie wiem, czy bedzie w Noto gdzie pojade potem. Zobaczymy... Acha, do Villa Romana, calkiem nie wiadomo dlaczego, dostalam bilet gratis... Pozdrowionka nie wiem do kiedy

dalej